WYGODNIEJ I BEZPIECZNIEJ: zanim pójdziemy na nową "żelazną" Orlą Perć

 Wiemy, że TPN i TOPR planują przebudowę Orlej Perci w Tatrach na szlak typu "via ferrata", podobny do tych w Dolomitach i innych częściach Alp. Trzeba być świadomym, że na takim szlaku obowiązują nieco inne zasady poruszania się i asekuracji. Im wcześniej przygotujemy się do tego, tym lepiej. Może niektórzy turyści unikną zaskoczenia. Prawdopodobnie na nowej Orlej powstanie ciąg stałych stalowych poręczówek, do których trzeba będzie wpinać się przy pomocy zestawu do autoasekuracji. Tak to najprościej mówiąc wygląda. Już nie będzie wieszania się na łańcuchach, jak czyni to większość chodzących Percią. Będzie za to bezpieczniej, bo turysta będzie używał obu rąk do wspinania (tam gdzie trzeba) i będzie zabezpieczony (tam gdzie trzeba) na okoliczność poślizgnięcia, potknięcia, utraty stopnia lub chwytu. Ubezpieczenia przy pomocy lin poręczowych pozwalają na bezpieczne poprowadzenie szlaku w trudnym, a nawet bardzo trudnym terenie. Wielesetmetrowe urwisko, czy przewieszony fragment ściany nie jest wielką przeszkodą dla turysty wspinającego się takim szlakiem. Jasne, że niezbędna jest odporność na ekspozycję, dobra kondycja, zestaw do autoasekuracji i parę pomocniczych drobiazgów. Wymaga to od turysty zainwestowania w sprzęt, ale jak już kiedyś wspominałem bezpieczeństwo nie ma ceny. Poza tym na taki zestaw wydamy mniej więcej tyle pieniędzy, co na 70-80 litrowy markowy plecak. Uprząż to wydatek od 125 zł w górę, parę metrów liny ?10 - 11 mm (do zrobienia dwóch pętli) to 20 - 30 zł, do tego jeden karabinek zakręcany i dwa zwykłe, czyli wydatek ok. 120 zł - razem czyni to 270-300 złotych. Z płytką hamującą o ok.50 -60 zł więcej. Można też kupić gotowy zestaw asekuracyjny - tzw. zyper. Przykładowe ceny: 212, 290 do 315 zł w zależności od składu zestawu (z karabinkami lub bez). W Dolomitach wszyscy idący wysoko w góry, na szlaki poprowadzone w ścianach ("via ferraty" i "via normale"), zakładają kaski. Jest to nieodzowny element wyposażenia, bo skała tam krucha i "spod kopyt sypią skry", a raczej spod butów poprzedników sypią się mniejsze i większe kamienie. Czy jest to niezbędne na Orlej Perci i  w ogóle na szlakach turystycznych w Tatrach? Może w mniejszym stopniu, ale i tam są miejsca z kruszyzną. Niebezpieczeństwo staczania się kamieni jest zwłaszcza na szlakach podejściowych i na odcinkach pod granią - na zboczach i w ścianach. Jest tak np. w Żlebie Kulczyńskiego, w rejonie Buczynowych Turni, na Świnicy (odc. w kierunku Zawratu), w drodze na Rysy.
Pieniądze wydane na sprzęt niezbędny już niedługo na Orlej perci nie będą wydane na próżno. Wszak niewykluczone, że następne kroki turysta skieruje w Alpy, gdzie jest to standardowym wyposażeniem turysty wysokogórskiego. Moje pętelki i uprząż już "się grzeją" czekając na wykorzystanie na Orlej Perci.
Co jeszcze warto mieć na "via ferracie"? Na dłoniach rękawiczki kolarskie, najlepiej ze skórzanym spodem, dość obcisłe, ale pozwalające na swobodę ruchów palców. Użycie rękawiczek oszczędzi skórę dłoni, które nie tylko pracują na skale, ale także obsługują karabinki, które trzeba często przepinać na kolejnych odcinkach poręczówki. Jeśli chodzi o ubiór to sugeruję używanie w skale spodni "przy ciele", podobnie "do figury" koszulkę czy bluzę z polaru lub polarteku. Chodzi o to, by trzepoczące nogawki, rękawy lub luźna koszulka nie haczyły o skałę, albo o skoble mocujące stalową linę. Plecak powinien być wąski, nie powinno być na nim dyndających kubków i innych "przyczepek". To też ze względu na ewentualność zawadzania o linę i inne elementy szlaku. Oczywiście nie chodzi o to, by iść w góry w kostiumie płetwonurka albo baletowym trykocie - bez przesady, ale trzeba dbać o wszystkie elementy wyposażenia pod kątem bezpieczeństwa. Banalne zawadzenie luźną sprzączką o cokolwiek w ścianie może być początkiem kłopotów. Zauważyłem, że "modne" jest noszenie plecaka z nie zapiętym i dyndającym pasem biodrowym. Stanowczo odradzam taki "luz". To nie jest straszenie, tylko rady wynikające z własnego doświadczenia. Mało kto u nas dobiera ubiór pod kątem terenu, w jaki się udaje, najczęściej używa się typowego ubioru turystycznego, ale jak wskazuje praktyka odpowiednio dobrane jego elementy mają wpływ na wygodę i bezpieczeństwo w trudnym terenie górskim.
Zasygnalizowałem jedynie ogólnie sprawy, o jakich trzeba wiedzieć wybierając się na szlak typu "via ferrata". Można wrócić do poprzednich artykułów na ten temat zamieszczonych w "Na szlaku"(np. nr7/8.2000, nr10/2003 i wcześniejsze) i w innych pismach górskich, w każdym razie na Orlej czekają nas zmiany i trzeba się do nich dostosować. TPN i TOPR zapewne w odpowiednim czasie rozpoczną odpowiednie działania informacyjne i edukacyjne. Nie bądźmy wobec nich obojętni.

Juliusz Wysłouch

 


 

APEL KASIA MAZUREK ORLA PERĆ AUTOASEKURACJA TEKSTY KRONIKA O NAS LINKI KONTAKT
Design: Digital Media Design 2007